Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 24 lutego 2013

Po zestawie startowym, jaki każdy nowo zakupiony pojazd powinien przejść przyszedł czas na kolejny etap. W czasie dokonywania zakupu wyczuliśmy lekkie stuki w jak się nam wtedy wydawało przednim zawieszeniu. Werdykt padł na uszczelniacze, których poprzedni właściciel nie wymienił podczas zmiany oleju. Wybór padł na Motula o gęstości 20 W, który był dużo gęstszy niż serynie "lany" przez Suzuki 10W. Mimo braku większych wad w tym modelu motocykla to przednie zawieszenie jest chyba najsłabszym elementem. Można to korygować lejąc do lag gęstszy olej, zmieniając sprężyny, albo zaadaptować przód od innego motocykla. Póki co olej musi wystarczyć. 





Wszystkie elementy dokładnie oczyściłem oraz wypłukałem stary olej z resztkami "szlamu". Po całej operacji przyszedł czas na składanie na nowych uszczelniaczach oraz zalanie zawiasu nowym olejem. Niestety okazało się, że stuki to nie wyżej wymienione uszczelniacze, ale to temat na następnego posta. 

 


środa, 20 lutego 2013

White Trash

Mając kilka dni wolnego postanowiłem przeznaczyć je na końcową rozgrywkę z ramą oraz zawieszeniem. Pousuwałem wszelkie zacieki, odpryski i braki. Dodatkowo wyczyściłem z nadmiaru lakieru i farby gniazda tulei znajdujące się w ramie i wahaczach, a następnie nałożyłem podkład epoksydowy i lakier. Jestem o tyle zadowolony z takiego obrotu sprawy bo jak tylko przyjdą części z powtórnego cynkowania to wreszcie będzie widać jakieś efekty.
Czy jestem zadowolony z wyniku końcowego? Nie. Czy uważam, że rama jest dobrze zabezpieczona? Tak. Ta mała dygresja to ewentualne zabezpieczenie przed wytykami na przyszłość. 











piątek, 1 lutego 2013

Zaraz po kupnie Suzuki SV 650 S zdecydowałem się zrobić to co powinien zrobić każdy właściciel nowo nabytego, ale nie nowego pojazdu tzn. przejechać ;]. Oczywiście żartuje ! Na pierwszy ogień poszła podstawa tj. oleje, filtr oleju płyn chłodniczy, świece etc.


Niestety fakt, że motocykl kupiłem przed samym końcem sezonu od jak się wydawało rzetelnego sprzedawcy, spowodował, że nie nacieszyłem się samą jazdą zbyt wiele. Szybki spadek temperatur, jakże adekwatny do ówczesnej pory roku skutecznie mi to uniemożliwiał. A, że lata nie te i stawy trzeba szanować, to nabiłem tylko lekko ponad 200 km. W między czasie doszły następne części konieczne do sprawnego działania motocykla w 2012 r. 


Konieczność wymiany oleju oraz uszczelniaczy podyktowana jest tym, że podczas kupna, wraz z Marcinem (koleś który wprowadza mnie w świat "współczesnych" motocykli) zaobserwowaliśmy delikatne luzy na lagach. W trakcie rozmowy ze sprzedającym okazało się, że podczas wymiany oleju przedniego zawieszenia, nie dokonał on zmiany uszczelniaczy na nowe ... Tak więc, cza robić !;]


Nie brakuje też prezentów zza wody, pozdrawiam Kubę ! Relację z prac postaram się wpisać zaraz po ich przeprowadzeniu.