Niestety pogoda nie dopisuje, a i całe to świąteczne misterium spowodowało, że na hasło "idę do garażu" matka oblała się zimnym potem ...
Tak więc poniekąd z nudów, a poniekąd z przemyśleń bo święta to czas refleksji pozwoliłem sobie powspominać czasy kiedy wszystko szło lepiej.
Swoją drogą to ciekawe, że mimo odpowiednich środków na koncie, pracy w kratkę i ogólnie nie sprzyjających warunków człowiek potrafił się tym cieszyć dużo bardziej niż teraz. Nie było jakiegoś sztucznego tempa, nakręcania się czy prześcigania w długości penisa, a jeśli nawet to nie odczuwałem tego. Niemniej pozwolę sobie wrzucić kilka fotek z czasów, które chyba były najlepszymi pod względem całej otoczki nawiązującej do Wartburga, mimo, że auto samo w sobie nie porywało, a i doskonałością nie grzeszyło ...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz